Milczące Światło - wystawa fotograficzna

Kiedyś sądziłem, że fotografia to tylko obraz. Migawka, kadr, światło. 

Dziś już wiem, że to kłamstwo. Fotografia nie jest tylko obrazem.  Nie u mnie. Fotografia w moim wykonaniu to spotkanie. 

Moja wystawa to zapis takich spotkań. Nie technicznych, nie wymyślonych, ale prawdziwych. Spotkań z ludźmi, którzy przyszli do mojego studia i czasem sami tego nie planując zaczęli odkrywać siebie. 

Spotkań z moim własnym lękiem, gdy wychodzę ze studia na światło dzienne, do ludzi, na wystawę. 

Nie bałem się oceny zdjęć. Bałem się pustej sali. Bałem się że nikt nie przyjdzie. Bałem się też chwili, w której miałem stanąć przed tymi, którzy przyszli i powiedzieć choćby jedno zdanie. 

Zrobiłem TO! Bo przez wszystkie sesje które wykonałem, zobaczyłem, że strach nie jest końcem. Jest początkiem. Że za nim kryje się coś większego. 

Strach to pierwsze uczucie, które wchodzi do mnie do studia. Nie mój, strach kobiet, które stają naprzeciwko.
Bo tu nie chodzi o aparat. Tu chodzi o odsłonięcie. 
Strach mówi: 
"A co jeśli nie jestem piękna?" 
"A co jeśli wyjdę śmiesznie?" 
"A co jeśli ktoś zobaczy to, czego ja sama w sobie nie akceptuję?" 
Wtedy moja rola jest prosta. Być obok. Nie oceniać. Nie naciskać. Po prostu być, dopóki ten strach nie zacznie milczeć. 
I on milknie. 
W chwili, kiedy światło dotyka skóry. 
W chwili, kiedy ciało przestaje udawać, a twarz walczyć. 
Wtedy nagle pojawia się oddech. 
Ten pierwszy prawdziwy. 

Za strachem często przychodzi wstyd. 
To on kryje się w dłoniach zasłaniających twarz. 
W ramionach skrzyżowanych tak, jakby chciały obronić serce. 
W oczach spuszczonych w dół, żeby przypadkiem nie spotkały 
mojego spojrzenia.  
Wstyd jest trudny, ale też piękny. 
Bo kiedy pojawia się w obiektywie - wiem, że dotykam 
czegoś prawdziwego. 
Wstyd to moment, w którym kobieta mierzy się 
sama ze sobą. 
I jeśli wytrzyma tą ciszę, nagle rodzi się odwaga. 

Czasami, patrząc na wstyd moich bohaterek, odnajduję własny. 
Mój wstyd, to to, że pokazuję światu swoje fotografie. 
Mój wstyd, to to, że stoję wśród ludzi i drży mi głos. 
Ale wtedy przypominam sobie 
to właśnie z wstydu rodzi się siła. 

Są takie sesje, gdzie cisza zmienia się w ciężar. 
Gdzie oczy napełniają się łzami, 
a słowa zatrzymują się w gardle. 
Kobiety nie zawsze przychodzą uśmiechnięte. 
Czasami przynoszą ze sobą stratą, zdradą, czy pustką. 
I wtedy fotografia jest rozrywką. 
Te momenty są dla mnie najtrudniejsze i najważniejsze. 
Bo wiem, że nie mogę uciec, nie mogę pocieszać na siłę.  
Mogę tylko i aż być świadkiem. 
Być kimś, kto zobaczy i udźwignie ten ciężar razem z nimi. 
I kiedy na zdjęciu pojawia się ta cisza, 
wiem że jest prawdziwa. 
Bo smutek jest też piękny. Bo mówi: 
"Byłam. Przeżyłam. Nadal stoję."

Ale, to nie wszystko. 
Bo kiedy emocje się wypłaczą, kiedy opadnie napięcie. 
Nagle rodzi się śmiech. 
Śmiech czysty, niespodziewany, czasem głupiutki. 
Śmiech, który jest jak przypomnienie: 
"Hej, jestem, żyję! Jeszcze mogę się cieszyć!" 
Uwielbiam ten moment. 
To jakby słońce nagle przebiło się przez chmury. 
Śmiech kobiet w moim studio to najpiękniejszy dowód, 
że praca z emocjami nie musi kończyć się ciężarem. 
Może otworzyć drzwi do lekkości. 
I wtedy zdjęcia nabierają nowego sensu. 
Bo one są nie tylko o bólu, ale i o sile, która się z bólu rodzi. 

I wreszcie najważniejsze. 
Odwaga. 
Ten moment, kiedy kobieta prostuje plecy. 
Kiedy patrzy prosto w obiektyw, bez osłony. 
Kiedy mówi całym ciałem: 
"Jestem. Taka, jaka jestem! I nie muszę się już bać." 
To są chwile, dla których fotografuję. 
Chwile, które przypominają mi, że każdy z nas 
może odzyskać siebie.  
I to właśnie ja przeżyłem na własnej wystawie. 
Bo to, co kobiety robiły w moim studio, ja zrobiłem 
na oczach publiczności. 
One uczyły mnie odwagi patrzenia, a ja 
spróbowałem oddać im to samo. 

Jest jeszcze jeden obszar, o którym trudno mi mówić. 
I który równie trudno fotografować. 
Seksualność. 
Nie w rozumieniu nagości czy prowokacji, 
ale w tym prawdziwym, najbardziej ludzkim sensie. 
Seksualność to przecież energia życia. 
To pragnienie bliskości, dotyku, spojrzenia, 
które nie zatrzymuje się na powierzchni. 
W studio rodzi się wtedy coś, co trudno nazwać. 
Ani to strach, ani radość, ani wstyd. To napięcie. 
Drżenie, które płynie z ciała, ale tak naprawdę 
pochodzi z głębi duszy. 
Dla wielu kobiet to moment konfrontacji z samą sobą. 
Bo łatwo jest pokazać uśmiech, trudniej łzy, 
ale najtrudniej własne pragnienie.  
I właśnie dla tego fotografia ma taką moc. 
Bo w cieniu, w mroku, w ciszy, nagle 
można pozwolić sobie na prawdę. 
Na spojrzenie, które mówi: 
"Tak, jestem zmysłową kobietą. Mam pragnienia. 
Mam energię. Mam siłę, która płynie 
z mojego ciała". 
Nie fotografuję seksu. Fotografuję intymność. 
A intymność to miejsce, gdzie rodzi się 
największa odwaga. 
To, co dla jednych jest tylko portretem, dla mnie jest świadectwem, że kobieta może stanąć naprzeciw 
obiektywu i nie tylko pokazać twarz, ale całą siebie. 
Z lękiem, ze wstydem, ale też z pragnieniem. 
I wtedy fotografia staje się czymś więcej 
niż sztuką. Staje się wyznaniem. 

Kiedy patrzę na swoje fotografie, wiem jedno. One są ciszą. Nie głośnym manifestem, nie krzykiem. Ciszą. 
Ciszą, która otula i pozwala zatrzymać się na chwilę. 
Bo w ciszy rodzą się wszystkie emocje: 
strach, wstyd, smutek, śmiech, odwaga i seksualność.

I teraz na sam koniec, chciałbym serdecznie podziękować, mojej żonie - Ani, za to że kopnęła mnie abym ruszył swój tyłek po za mój świat, po za moje studio i pokazał się światu. Panu Burmistrzowi Jarosławowi Siekierko, Pani Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Wysokiem Mazowieckiem, Pani Annie Kamińskiej za wsparcie i pomoc w przygotowaniu mojej wystawy. Mojemu psychologowi który pomógł mi jak odróżniać emocje. Chłopakom z męskiego kręgu którzy wsparli mnie swoimi słowami oraz swoją obecnością. Wszystkim kobietom i mężczyźnie którzy pozwolili mi się sfotografować i nie bali się swoich emocji. Dziękuję wszystkim którzy przyszli na wystawę, którzy chcieli zobaczyć moją pracę. 


Dziękuję!  

SKONTAKTUJ SIĘ ZE MNĄ

Email

biuro@kadrmedia.pl

Telefon

507 081 215

Siedziba

ul. Mystkowska 9, 18-200 Wysokie Mazowieckie